Trzy interesujące artykuły o “ojcu” Rupniku…
Czy oskarżony o przemoc przez kilka zakonnic, jezuita ojciec Rupnik był przez lata “kryty” przez Watykan?
Przemoc seksualna i manipulacja. Takie są ciężkie zarzuty kilku zakonnic ze Wspólnoty Loyola wobec o. Marko Ivana Rupnika, jezuity, artysty religijnego, teologa i doradcy papieża Franciszka. Wydarzenia miały mieć miejsce od wczesnych lat 90′. Nie można wykluczyć, że potężny prałat został już skazany przez sąd Towarzystwa Jezusowego, ale zarówno jezuici, jak i Watykan starają się to przemilczeć. Czy tak miałaby wyglądać przejrzystość i zero tolerancji, do jakiej nawołuje Bergoglio?
W kręgach poza Kościołem Katolickim nazwisko jezuity o. Marko Ivana Rupnika może mówić niewiele lub wręcz nic. W obrębie świata kościelnego sprawa wygląda zdecydowanie inaczej. Tu Ojciec Rupnik, od lat dyrektor Centrum «Ezio Aletti» w Rzymie https://it.wikipedia.org/wiki/Centro_Aletti https://it.wikipedia.org/wiki/Marko_Ivan_Rupnik, jest znanym artystą, którego dzieła religijne są wystawiane i instalowane na całym świecie, a także znakomitym teologiem i wielkim komunikatorem, a według niektórych jednym z najbliższych doradców papieża Franciszka. Dlaczego o nim mówimy? Ponieważ o. Marko Ivan Rupnik został oskarżony przez liczne zakonnice o znęcanie się psychiczne oraz przemoc seksualną i na mocy owej “sławy” nigdy nie musiał rozliczać się z zarzucanych mu faktów przez około trzy dekady. O tej historii dowiadujemy się ze źródła, które prosi o zachowanie anonimowości, a które skontaktowało się z nami na początku listopada poprzez e-mail Spotlight Italia, naszego stałego śledztwa w sprawie przestępstw popełnionych w Kościele we Włoszech (https://chiesaepedofilia.left.it/).
Ale zajmijmy się sprawą w sposób uporządkowany.
Wszystko zaczęło się na początku lat 80. we wspólnocie Loyola założonej w Lublanie na Słowenii przez siostrę Ivankę Hostę, z którą Rupnik się przyjaźnił i był “ojcem duchowym” – opowiada nasze źródło. “Pierwsze skargi dotyczące przemocy psychicznej i seksualnej pochodzą z lat 1992-1993, a rozwiązaniem znalezionym w porozumieniu z biskupem Lublany było usunięcie Rupnika ze Wspólnoty”. Stało się to w sposób burzliwy “po silnej kłótni i separacji między Rupnikiem i Hostą; zaś kilka sióstr opuściło Wspólnotę, tworząc grupkę kobiet, które, mieszkając w Centrum Aletti w Rzymie, współpracowały z nim”. Po owej krytycznej fazie, mimo powszechnego bólu i cierpienia wśród wykorzystywanych i manipulowanych sióstr, wszystko wraca do poprzedniego stanu, jakby nic się nie wydarzyło.
I tak trwało to przez prawie trzy dekady, aż wewnętrzne “urazy”, których przez lata doświadczało wiele z około 50 zakonnic z owej wspólnoty – cierpienia spotęgowane przez obojętną postawę założycielki, zauważa nasza rozmówczyni – skłoniły Watykan do wszczęcia procedury komisarycznej przeciwko wspólnocie założonej przez Ivankę Hostę. Komisaryczne zadanie powierzono jezuicie monsignorowi Libanori, który ma zbadać, dlaczego na przestrzeni lat wiele zakonnic w burzliwy sposób opuściło wspólnotę i ocenić oskarżenia o dynamikę sekciarską, o nadużycia władzy, psychologiczne i duchowe wobec założycielki i niektórych sióstr.
W tym momencie, jesteśmy około roku 2020, wraz z dochodzeniem komisarycznym na nowo ujawniają się cierpienia związane z pierwszymi nadużyciami, a problem Rupnika, który od roku 1993 leżał pod dywanem, po raz kolejny pojawia się w Watykanie. Ponieważ stał się on wtedy kimś w rodzaju światowej gwiazdy w katolickich kręgach religijnych, zarówno ze względu na swoje dzieła, jak i charyzmę (z powodu której jest określany jako jeden z najbardziej zaufanych doradców papieża Bergoglio), kalkulacja dokonana w Watykanie polegała na tym, aby nie upubliczniać dochodzenia komisarycznego – co jest nietypowe – w przeciwnym razie byłoby stosunkowo łatwo odkryć jego prawdziwe motywy przez niektóre bardziej uważne organy Najwyraźniej należało za wszelką cenę uniknąć bezpośredniego związku przyczynowego między cierpieniem psychicznym, jakiego doświadczyły siostry ze Wspólnoty Loyola, a jej pogmatwaną i sekciarską historią, wraz z aktami przemocy, o które oskarżany jest ojciec Rupnik.
Ale uwaga, wobec ojca Marko Ivana Rupnika toczyło się najwyraźniej znacznie więcej niż “zwyczajne” śledztwo. Faktycznie, podczas kolejnego spotkania z naszym źródłem dowiadujemy się, że prawdopodobnie w styczniu 2022 roku zapadł wobec niego ostateczny wyrok (według bloga «Silere non possum», wynik procesu miał zostać zakomunikowany Rupnikowi bezpośrednio przez Bergoglio 3 stycznia, co wynikałoby z Biuletynu Stolicy Apostolskiej dotyczącego audiencji przeprowadzonych owego dnia – https://press.vatican.va/content/salastampa/it/bollettino/pubblico/2022/01/03/0005/00007.html). (artykuły opublikowane na blogu «Silere non possum» zastały zamieszczone poniżej – red. UB)
Rekonstrukcja, jak do tego doszło, nie jest łatwa. “Nie znam dokładnej liczby osób, które padły ofiarą Rupnika, ale znam osobiście co najmniej trzy z nich” – mówi nam pod warunkiem anonimowości jedna z sióstr z dawnej wspólnoty Loyola. “A w związku z przemocą, jakiej doznały, niektóre siostry, które wcześniej należały do Wspólnoty i opuściły ją przed laty, otrzymały od biskupa Libanori odszkodowanie w wysokości 43 tys. euro z funduszy Wspólnoty. Odszkodowanie zamaskowane motywacją wsparcia ze względu na ich poważny stan nędzy, w którym znalazły się po uruchomieniu zarządzania komisarycznego Wspólnotą Loyola”.
Po wypłaceniu owej żałosnej rekompensaty, trzy zakonnice zostały pozostawione samym sobie. ‘Sprawa – informuje dalej relacja – wyłoniła się w latach 1992-1993 w bardzo zakrytej formie. We wrześniu 1993 roku nastąpiło ostateczne zerwanie między założycielką Wspólnoty a ojcem Rupnikiem. Dziś, z perspektywy czasu i świadectwa, które złożyły dwie inne siostry, wszyscy zarówno w Lublanie, jak i w Watykanie byli świadomi istnienia owych faktów. Ponadto w okresie między kwietniem a wrześniem 1993 roku, jedna z ofiar dwukrotnie uciekła ze Wspólnoty i niedawno dowiedziałam się, że podjęła próbę samobójczą”.
Te fakty, wraz z licznymi innymi skargami na Rupnika, wszystkie zostały zgłoszone do Stolicy Apostolskiej. “Z tego co wiem był początkowy moment, kiedy sytuacja została poddana ocenie przez Dykasterię Nauki Wiary. Powódki zostały wysłuchane, złożyły depozyty przed Dykasterią, ale później wszystko znalazło się w stand by przez dłuży czas między rokiem 2020 a końcem roku 2021”. Wiemy też, że – jak mówi nam nasze źródło – w pewnym momencie “wydaje się, że kwestia Rupnika była rozpatrywana wyłącznie w kontekście Towarzystwa Jezusowego”. W związku z powyższym, Generał Towarzystwa przejął sprawę”. Pytam ją, dlaczego dopiero teraz zdecydowała się na rozmowę z kimś “spoza” kręgu Kościoła. Z powodu filmiku na youtube” – odpowiada. W jakim sensie?
“Pod koniec października kilka osób, z którymi wciąż utrzymuję kontakt, natknęło się na filmik na youtube, w którym Rupnik bez kadrowania komentuje niedzielną Ewangelię. Zgodnie z nałożonymi na niego ograniczeniami, czyli wszystkimi, które prawo kanoniczne przewiduje w takich przypadkach (nie może odprawiać publicznie, nie może wykonywać pracy duszpasterskiej itp.) nie może tego robić. Poprosiliśmy więc bpa Libanori, zarządcę komisarycznego, o wyjaśnienie. Odpowiedź była niepokojąca. W praktyce jest tak, że o. Rupnik otrzymał restrykcje od generała jezuitów (co potwierdzałoby, że istnieje wyrok skazujący – red.), jednak wobec braku przepisów regulujących sieć, on nie łamie żadnych zakazów. Po prostu nie powiedziano mu, że nie może publikować i występować na wideo, więc robiąc to nie łamie żadnych przepisów’.
Chodzi o to, kontynuuje była zakonnica, że “krąży również plakat dotyczący kursu ćwiczeń na temat rozeznawania powołania, który ma się odbyć w Loreto w roku 2023, i tu wykraczamy nieco poza otrzymane toporne wyjaśnienia. To naprawdę on nie powinien robić. Ale tak jest”. Zdaniem naszego źródła “dzisiejsza powściągliwość w sprawie Rupnika tłumaczona jest brakiem konieczności przyznania się do odpowiedzialności w tamtym czasie”. I skandalem jest, że ta osoba może nadal prowadzić rozeznanie powołania, które było jednym z kontekstów, w których najbardziej wykorzystywała fazę skrajnej kruchości emocjonalnej i wrażliwości tych, którzy podejmują wspomnianą drogę”. Dochodzimy do konkluzji niniejszej relacji. “Czy mogę coś dodać?” pyta nas kobieta. Oczywiście.
“To, że jest ostateczne orzeczenie, jak się wydaje, i że nie zostało ono opublikowane, jest anomalią, ale nie jedyną. Kiedy sprawa Rupnika trafiła do Doktryny Wiary (CDF), to było już niewłaściwe. On jest ojcem zakonnym. Zgodnie z nowymi przepisami, sprawa powinna była trafić do Kongregacji Życia Zakonnego”. Myślę więc, że został skierowany do CDF, ponieważ gdzie indziej nie miałby wsparcia. Mówię to, ponieważ niemożliwe jest, że pomylili procedurę. Kolejną nieprawidłowością jest to, że wśród osób powołanych do decydowania o tym, kto powinien zająć się sprawą Rupnika, była jedna, która mieszkała w Centrum Aletti, którego ojciec był dyrektorem”.
Więc co się wydarzyło? ” Doszło do tego, że gdy akta dotarły do CDF w pewnym momencie zostały ‘zagubione’, a następnie komuś udało się skierować procedurę z powrotem na właściwe tory za pomocą przekrętu, który pozwolił by wilk był syty i owca cała”. Co to znaczy? ‘Chodziło o to, aby oddać sprawę w gestię wewnętrznego uznania Towarzystwa Jezusowego i osądu generała. To, że były naciski ze strony jezuitów, jest oczywiste – kontynuuje nasze źródło. “Być może są to te same naciski, które spowolniły przebieg procedury komisarycznej wobec Wspólnoty z Loyoli, w sprawie której od miesięcy oczekiwana jest ostateczna odpowiedź Kongregacji Życia Zakonnego i o której nic więcej nie wiemy.
Ponadto jest to akt publiczny, ale nie ma o nim żadnej informacji. Usiłuje się jak najściślej kontrolować skutki jakiejkolwiek publicznej znajomości tych faktów, które bezpośrednio dotyczą jezuitów, a więc i papieża”. Papieża, który w lipcu 2021 roku otrzymał trzy listy z bolesnymi świadectwami trzech zakonnic ze Wspólnoty. I jak to się skończyło? “Papież Franciszek nigdy nam nie odpowiedział”.
………………………
OJCIEC RUPNIK OSKARŻONY O PRZEMOC SEKSUALNĄ I PSYCHICZNĄ. MILCZENIE JEZUITÓW
Nie tylko teolog, ale i artysta, chyba najbardziej znany ze swoich słynnych mozaik. Mowa o o. Marko Ivanie Rupniku, słoweńskim jezuicie, wieloletnim dyrektorze Centrum Studiów i Badań “Ezio Aletti”.
Rupnik stworzył dzieła znane na całym świecie, takie jak mozaiki w kaplicy “Redemptoris Mater” w Pałacu Apostolskim w Watykanie, mozaiki w bazylikach w Fátimie i San Giovanni Rotondo, mozaiki na fasadzie Sanktuarium w Lourdes, w Sanktuarium Madonny Kwietnej w Bra, czy też w Katedrze Santa Maria Real de l’Almudena w Madrycie, w kaplicy biskupstwa Teneryfy w San Cristóbal de La Laguna, w krypcie katedry Santo Domingo de la Calzada, w prawosławnej cerkwi Przemienienia Pańskiego w Cluj, w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie, w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Waszyngtonie, w Sanktuarium Madonny Ta’ Pinu na wyspie Gozo oraz w kościele macierzystym w Supersano, w kościele San Pasquale w Bari.


FOTO i komentarz załączone przez UB: «Bohomazy» Rupnika – autora koszmarnej ikonologii katolickiej ostatnich 30 lat, któremu pozostawiono swobodę wypełniania (a dobitniej mówiąc zasrywania) wszystkich miejsc najdroższych Wierze, swoimi bezdusznymi, faux-naif mozaikami.
Obecnie jego działania koncentrują się w São Paulo w Brazylii, gdzie w krajowym sanktuarium Aparecida trwają prace nad wykończeniem elewacji mozaikami zaprojektowanymi przez Rupnika. Szacunek dla słoweńskiego kapłana był tak duży, że w roku 2016, podczas Jubileuszu Miłosierdzia, papież odprawił w Pałacu Apostolskim Mszę św. dla Centrum Aletti. https://www.vatican.va/content/francesco/it/events/event.dir.html/content/vaticanevents/it/2016/4/8/centroaletti.html
Przemoc duchowa i fizyczna
Oskarżenia wobec jezuity zmaterializowały się już w roku 1995, kiedy to pewna zakonnica zgłosiła, że została zniewolona i doznała “psycho-fizyczno-duchowych nadużyć” (co więcej, Rupnik rozgrzeszał w konfesjonale zakonnice, z którymi uprawiał seks). Postępowanie zostało otwarte, a kobieta wielokrotnie była wzywana do złożenia zeznań. Do tego delikatnego zadania został wyznaczony obecny biskup pomocniczy Rzymu dla Sektora Centrum, JE ks. prałat Daniele Libanori. Pomimo tego, że ten ostatni w wielu przypadkach wykazał się niezwykłą rygorystycznością w tym temacie, należy podkreślić, że istnieją dwa powody, dla których nie wydaje się on najbardziej odpowiednią osobą. Po pierwsze jest biskupem pomocniczym ds. duchowieństwa, a po drugie jest również jezuitą.
Zakonnica relacjonuje: “Jestem zdumiona faktem, że pomimo poważnych zarzutów, które zostały mu postawione i w związku z którymi zostałam ponownie wezwana do złożenia zeznań, o. Rupnik nadal prowadzi wykłady w całych Włoszech i zamieszcza swoje katechezy na YouTube”.
Jest to gorący apel kobiety, która porzuciła swoje aspiracje pójścia za Chrystusem i znalazła się w sytuacji, w której doznała najpierw ciężkiej przemocy psychicznej, a potem fizycznej. “Ta smutna rzeczywistość każe mi wątpić, że nie uwierzono mi. Mam uzasadnioną potrzebę, by po tylu cierpieniach dowiedzieć się, jak sądzę, czy Kościół uważa o. Rupnika za wiarygodnego nauczyciela – pisze zakonnica.
Wspólnota, w której te nadużycia miały mieć miejsce, została poddana procedurze komisarycznej w roku 2021; wszystko odbyło się w największej tajemnicy i ciszy. Nasuwa się tu kilka uzasadnionych pytań: dlaczego? Dlaczego są takie realia, które dostają procedury komisaryczne, którym towarzyszą obszerne artykuły prasowe, a inne nie? Może dlatego, że chodzi o jezuitę? Może dlatego, że – jak to zawsze bywa w przypadkach nadużyć sumienia – mówimy o człowieku, który został wyniesiony wysoko, wysoko, wysoko, a teraz grozi mu upadek i “kontuzja”?
Bardzo jasno wypowiada się na ten temat o. Dysmas De Lassus w swoim tekście «Zagrożenia i dryfy życia zakonnego» https://www.amazon.it/Schiacciare-lanima-Dysmas-Lassus/dp/8810507584. Zazwyczaj, gdy sprawcami nadużyć są osoby cieszące się dużym szacunkiem, ofierze trudno jest zostać wysłuchaną. W tym przypadku wydaje się, że uwierzono kobiecie, zresztą nie tylko jej, ale wydaje się, że działania są bardzo nieśmiałe, w porównaniu z innymi przypadkami.
Kobieta relacjonowała, że jest tak pokiereszowana, że myślała nawet o śmierci. “Nie wyobrażałam sobie, że sióstr uczestniczących w nadużyciach było tak wiele” – powiedziała. Ogromne cierpienie, które potęgowała relacja zaufania, w której Rupnik był widziany w roli ojca duchowego i spowiednika tych kobiet.
A jednak śledztwo zostało przeprowadzone i wydaje się, że rozstrzygnięcie nastąpiło w styczniu 2022 roku. Faktycznie, 03 stycznia 2022, roku Biuletyn Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej donosił: “Ojciec Święty przyjął dziś rano na audiencji Wielebnego Ojca Marko Ivana Rupnika, S.I.”. Brak tytułu, nie pojawia się napis “były dyrektor Centrum Aletti”. Dlaczego papież przyjął Rupnika? Nie wszyscy krzywdziciele są przyjmowani przez papieża, wręcz przeciwnie, są celowo unikani. Co Franciszek powiedział słoweńskiemu jezuicie? https://press.vatican.va/content/salastampa/it/bollettino/pubblico/2022/01/03/0005/00007.html
Niektórzy w Kurii mówią, że papież poinformował jezuitę o decyzji i zachęcił go do powściągliwego życia, zaniechania głoszenia kazań, udziału w publicznych uroczystościach i zakazu spowiedzi. Ale czy rzeczywiście tak jest? 10 maja 2022, ojciec Marek Rupnik prowadził rekolekcje dla duchowieństwa w Larino w prowincji Campobasso.
Jeśli papież rzeczywiście prosił go oto, co powyżej, to dlaczego Rupnik kontynuuje swoją działalność? Przełożony Generalny Towarzystwa Jezusowego podpisał dokument, który został przekazany również do Wikariatu. Co tam jest napisane?
Kilka pytań
Zarzuty wobec jezuity są bardzo ciężkie, chodzi o najpoważniejsze nadużycie zaufania wobec jego penitentów. Nadużycia, najpierw psychiczne, potem fizyczne. Rupnik “wymuszał na mnie, za pomocą nacisku i szantażu, rzeczy, które punktualnie zgłaszałam na odpowiednim forum” – relacjonuje zakonnica. Jednak odpowiedzią członków Towarzystwa Jezusowego było zatuszowanie wszystkiego. Relacjonuje: “Po pierwszym donosie nikt mi nie pomógł, ani Wspólnota, ani ówczesny arcybiskup Lublany, ani kierownik duchowy o. Rupnika, z którym rozmawiałam i próbowałam wyjaśnić, co się wydarzyło. Wszyscy, nawet ojcowie jezuici, którzy byli bezpośrednimi przełożonymi o. Rupnika i ci, którzy poznali fakty, postanowili przykryć wszystko płaszczem milczenia”. Czy ojciec Hans Zollner wiedział o tych zarzutach? Co on mówi na to?
“Kościół rozpoczął zerową tolerancję powoli i poszedł dalej. W tej kwestii uważam, że obrany kierunek jest nieodwracalny. Jest to nieodwracalne. Dziś jest to kwestia, nad którą nie można dyskutować” – Papież Franciszek
Dlaczego nikt nie wysłuchał tych zakonnic? Dlaczego ojciec Rupnik był i nadal jest tuszowany? Jest prawem oskarżonych, by mogli się bronić, jest prawem ofiar, by wiedziały, jakie działania podjął biskup Libanori i Zgromadzenie. Czy Rupnik jest niewinny? A może jest winny? Jeśli jest winny, to dlaczego nie zredukowano go do stanu świeckiego? Czy papież Franciszek tuszował nadużycia Rupnika? Jeśli tak, to byłby to drugi przypadek w tym pontyfikacie, po przypadku Inzoli. https://silerenonpossum.it/oscar-cantoni-don-mauro-inzoli/ Biskupi i księża mają też prawo wiedzieć, jaki jest stan jezuity, by wiedzieć, czy zapraszać go do głoszenia kazań, czy nie. “Mam prawo do słowa prawdy ze strony Kościoła na temat zgłoszonych faktów. Chciałabym wyrazić swoje głębokie zaniepokojenie tym, że o. Rupnik może jeszcze komuś zaszkodzić – mówi zakonnica. Przyłączamy się do tego apelu.
ŹRÓDŁO: https://silerenonpossum.it/padre-rupnik-accuse-abusi/
…………………………………
IVAN RUPNIK NIE ZWAŻAJĄC NA KANONICZNE ŚRODKI DYSCYPLINARNE CZUJE SIĘ CHRONIONY PRZEZ PAPIEŻA
W ostatnich godzinach, Towarzystwo Jezusowe wydało komunikat, w którym wyjaśnia, że podjęło zapobiegawcze środki administracyjne wobec o. Marka Ivana Rupnika, jezuickiego kapłana i artysty. https://silerenonpossum.it/padre-rupnik-comunicato-gesuiti/
Oświadczenie stało się konieczne po naszym artykule z dnia 01 grudnia 2022 roku “Ojciec Rupnik oskarżony o przemoc seksualną i psychiczną. Milczenie jezuitów”. (chodzi o artykuł zamieszczony powyżej – red. UB)
Jezuici wyjaśniają: “Towarzystwo Jezusowe natychmiast wyznaczyło zewnętrznego śledczego do przeprowadzenia dochodzenia”. Tym samym precyzując, że zastosowali maksymalną bezstronność. Faktycznie, dochodzenie, o którym mówią, nie ma związku z dochodzeniem prowadzonym przez bpa Libanori, który działał jako biskup pomocniczy diecezji rzymskiej, a nie jako delegat Towarzystwa Jezusowego.
Na temat jezuickiego Rupnika napłynęło zresztą kilka raportów z różnych stron i skierowanych do różnych organów. Potwierdza to dodatkowo, że zgłoszenia te nie są “zemstą” lub czymkolwiek podobnym, pochodzącym od jednej osoby. Ponadto przełożeni piszą: “Po przestudiowaniu wyniku tego śledztwa dykasteria uznała, że fakty, o których mowa, należy uznać za przedawnione i dlatego zamknęła sprawę, na początku października bieżącego roku 2022”.
Wnioski arcybiskupa Libanori znajdują więc potwierdzenie w decyzji Dykasterii. W obu śledztwach ustalono, że zdarzenia miały miejsce, a pokrzywdzeni są wiarygodni. Dwie osoby z dwóch różnych środowisk. Fakty te jednak uległy przedawnieniu. Postawmy sprawę jasno, przedawnienie jest podstawową zasadą państwa prawa i dlatego należy przestrzegać procedury. Trzeba też wyraźnie zaznaczyć, że przedawnienie nie oznacza archiwizacji. Zapisane fakty są ustalone i zweryfikowane. Po prostu nie jest się już dłużej karanym, ponieważ przedawniło się roszczenie karne. W systemie kanonicznym, nawet bardziej niż w innych systemach, pokłada się nadzieję, że winowajca skruszył się i przeszedł drogę odkupienia. Oczywiście powinno się też rozumieć swój własny grzech/przestępstwo.
Najwyraźniej jednak przełożony generalny jezuitów nie uważa o. Rupnika za nieszkodliwego. “W trakcie dochodzenia wstępnego zastosowano wobec o. Rupnika różne środki zapobiegawcze: zakaz sprawowania sakramentu spowiedzi, kierownictwa duchowego i asystowania w Ćwiczeniach Duchownych. Ponadto o. Rupnik otrzymał zakaz angażowania się w działalność publiczną bez zgody miejscowego przełożonego – doprecyzowano w oświadczeniu. Oraz podkreślono: “Środki te obowiązują do dziś, jako środki administracyjne, także po otrzymaniu odpowiedzi od Dykasterii Nauki Wiary”.
Dlatego Rupnikowi nie wolno słuchać spowiedzi, nie wolno udzielać kierownictwa duchowego i głosić ćwiczeń duchowych. Wszystko jasne. Należy stwierdzić, że podjęte działania są zasadne, a praca Towarzystwa godna pochwały. ‘Jezuici obmyli swoje sumienia’ mówią niektórzy złośliwi. Faktycznie, komunikat zabezpiecza się: “Zrobiliśmy to, co należało zrobić”. Sugerując, że jeśli chodzi o inne sprawy, to nie mają kompetencji. Umorzenie ekskomuniki, rozwój innych postępowań itd… Wszystko jest w gestii kompetentnych dykasterii. I rzeczywiście tak jest.
Rupnik ignoruje władzę
Jak już pisaliśmy, Generał Jezuitów był znacznie bardziej stanowczy niż papież. Uważając, że nadal istnieją podstawy do ich zastosowania, nakazał kontynuowanie restrykcji. Rupnik jednak nie wydaje się żałować swoich czynów, wręcz przeciwnie, spokojnie kontynuuje swoją działalność, nie zważając na narzucone przez przełożonego polecenia.
Od 13 do 17 lutego 2023 roku w Sanktuarium Świętego Domku w Loreto, Rupnik poprowadzi ćwiczenia duchowe dla księży i zakonników. Zasadniczo będą zmuszeni do korzystania z medytacji na temat życia duszpasterskiego od osoby, która narusza postanowienia władzy kościelnej. Ale jak to możliwe, że prałat Fabio Dal Cin pozwala na coś takiego? Jednocześnie należy zadać sobie pytanie: ten, kto wydał dekret, z pewnością spełnił swój obowiązek, ale kto jest odpowiedzialny za sprawdzenie, czy jest on respektowany? Cicero pro domo sua?
W tej dynamikach można naprawdę odczuć siłę jednostek. I tu właśnie stwierdzenia niektórych duchownych znajdują potwierdzenie: “Too big to fail”. Księża i zakonnicy, którzy popełnili znacznie mniej ciężkie czyny, są karceni i wyrzucani, Rupnik natomiast nadal jeździ po świecie, zbierając tytuły naukowe i zgarniając pieniądze za swoje dzieła.
Czy pamiętacie JE Księdza Arcybiskupa Michela Christiana Alain Aupetit, Arcybiskupa Paryża? Został oskarżony o “flirtowanie” ze CHĘTNĄ DO TEGO kobietą. Jasne? Chętną kobietą!!! Papież zwolnił go, bez wyjaśnienia dziennikarzom-“wężom”, że każdy ma prawo robić w życiu prywatnym to, co chce, jeśli nie popełnia przestępstwa.
Z kolei Marka Ivana Rupnika papież Franciszek przyjął w styczniu 2022 roku, podczas gdy – jak precyzują z Borgo Santo Spirito – postępowanie sądowe w Dykasterii Nauki Wiary wciąż jeszcze trwało i zakończyło się dopiero w październiku bieżącego roku. https://press.vatican.va/content/salastampa/it/bollettino/pubblico/2022/01/03/0005/00007.html
Ale od kiedy papież przyjmuje zwykłego księdza oskarżonego o tak poważne przestępstwa? Jak zaznaczyliśmy, w rzeczywistości Rupnik nie piastował żadnego stanowiska w związku z którym miałby udać się na audiencję do Franciszka. Po raz kolejny podwójne standardy.
Sprzeczności
Podczas gdy Generał pisze: “W trakcie wcześniejszego śledztwa podjęto wobec o. Rupnika różnego rodzaju środki zapobiegawcze”, przychodzi na myśl szereg wydarzeń, w których, także tu w Watykanie, brał udział Rupnik.
Czy pamiętacie Światowe Spotkanie Rodzin odbywające się od 22 do 26 czerwca 2022 roku? Oficjalne logo tego spotkania zostało namalowane przez jezuitę Marka Rupnika.
Nie zapominajmy o katechezie, którą Rupnik wygłosił dla zilustrowania pracy.
Wyrok znajduje się w archiwum Biura Prawnego Wikariatu Rzymu, czy De Donatis go nie czytał? (mowa o kardynale Angelo De Donatis https://press.vatican.va/content/salastampa/it/documentation/cardinali_biografie/cardinali_bio_dedonatis_a.html
W dniach od 09 do 13 sierpnia 2022 roku ojciec Rupnik głosił kazania w szkole duchowości w jednej z parafii w regionie Mantua (Castel d’Ario). We wrześniu 2022 roku, podczas gdy dykasteria wyciągała wnioski, kardynał Osoro błogosławił kamień węgielny pod kaplicę Uniwersytetu Francisco de Vitoria (UFV), która w całości została zaprojektowana przez Rupnika. Ta sama uczelnia w roku 2013 przyznała jezuicie Laurea Honoris Causa.
Nie zapominajmy o kaplicy rzymskiego Wyższego Seminarium Duchownego, “inicjatywie mocno pożądanej przez kardynała wikariusza Angelo De Donatis”, pisze Romasette.it. Dodaje: “Projekt został przedłożony papieżowi Franciszkowi, który go zatwierdził. Kardynał wikariusz wiedział więc o postępowaniu Rupnika i takiemu człowiekowi powierzył (mocno pożądany) projekt kaplicy przyszłych prezbiterów swojej diecezji. A co na to papież? Zatwierdził go. Prawdopodobnie w styczniu 2022 roku, kiedy go przyjął na audiencji, poklepał go po plecach i powiedział mu, żeby się wyluzował, tak jak to zrobił z kardynałem Maradiagą i biskupem Zanchettą.
Problem ze sprawą Rupnika jest znacznie głębszy niż może się wydawać, jest to kolejny przypadek, o którym papież Franciszek wiedział i nic nie zrobił, aby go ukrócić