Przygnębiający – choć nie całkiem – szkic generała Piero Laporty na temat Kościoła Katolickiego

Na początku byliśmy zaintrygowani wirem sprzecznych ze sobą wiadomości o pewnym kardynale (chodzi o kardynała Becciu – red.), transakcjach na rynku nieruchomości, szemranych interesach i o otoczce tego wszystkiego, pośród której znajduje się także ściśle tajny włoski agent oraz bardzo znany złodziej.

Po miesiącach serwowania owych «zjełczałych zup», niejeden czytelnik i niejeden wierny ma dość kościołów i klasztorów najpierw zamienianych w hotele i restauracje, a później w burdele – tyle że ozdobione mozaikami (aluzja do afery Rupnika – red.) – a w końcu doprowadzonych do stanu niekontrolowanego chaosu, przy czym główny odpowiedzialny nie może czmychnąć, bo gdyby to zrobił, nadziałby się na czekającą na niego Policję Finansową (Guardia di Finanza), która zażądałaby od niego rozliczenia się ze wszystkiego co podpisał, gdy – otoczony efebami, pedofilami, świętokupcami, złodziejami, gwałcicielami – nieustannie deklarował chęć zaprowadzenia porządku.

Każdy, kto obserwuje tenże Watykan bystrym okiem, dostrzega prostackich mikro-mieszczan, którzy uciekli przed pracą w fabrykach, w rolnictwie i w usługach, by zamiast tego pracować na stanowiskach przerastających ich rzeczywiste możliwości i zalety; widzi głupców kopiących się nawzajem jak rozbitkowie, którym grozi utonięcie – kurczowo uczepieni tej samej maleńkiej łódki, o którą walczą między sobą, łudząc się, że będą w stanie przejąć Kościół, a za jego pośrednictwem panować nad miliardami wiernych oraz nad pieniędzmi posiadanymi przez tychże wiernych rozproszonych po całym świecie. Owe nieszczęsne demony, kotłujące się i wrzeszczące, dostarczają najskuteczniejszej amunicji poganom – prawdziwym odwiecznym wrogom Kościoła.

Niekończący się pogrzeb antypapieża (Elżbiety II – red.) mówi światu, kto i w jaki sposób sprzeciwia się naturalnemu ładowi rzeczy, aby podporządkować sobie ludzi, odrywając ich od Wiary i Kościoła – odmawiając im cywilizacji katolickiej. Szatan istnieje, a ponadto wierzy w Boga. Wie, że Wiara jest nieśmiertelna, jego słudzy zatem nie mogą robić niczego innego, jak dostarczać mu kolejnych pachołków.

I chociaż Kościół pozostaje nieśmiertelny, podobnie jak Wiara – wierni kuszeni są, by od niego odejść za sprawą sług szatana i pogan. Ci ostatni co najwyżej przejmą Watykan, który już zdążył przeobrazić się w stałą rezydencję szatana –  przekręcając znaczenie słów i obalając podstawowe wartości i prawa, wespół z poganami. Niech wezmą sobie Watykan – co może okazać się korzystne dla Wiary i dla Kościoła. Niech zabiorą sobie wszystkich księży niebędących księżmi; niech tylko przestaną szerzyć kłamstwa.

Nie od dziś potęga wroga Kościoła kłamie, by móc dominować.

«Podczas gdy sędziowie nie będą mogli dojść do porozumienia między sobą i będą się kłócić o coś nieskomplikowanego, kwestionując oczywistą prawdę, król będzie mógł to wykorzystać, by interpretować prawo według własnej korzyści. Ci, ze strachu lub wstydu, nie będą się sprzeciwiać jego wyrokom. Ostatecznie więc sąd śmiało przyjmie wyrok. Bo temu, kto jest po stronie króla, nie brakuje dobrych pretekstów. Wystarczy, że ma po swojej stronie słuszność, albo gołe słowa prawa, albo naciąganą jego interpretację, albo to, co dla dobrego sędziego jest cenniejsze niż jakiekolwiek prawo, a jest to niepodważalna prerogatywa królewska. Podsumowując, wszyscy oni zgadzają się z bogatym Krassusem (chodzi o Marka Licyniusza Krassusa – red.), że nie ma bogactwa starczającego władcy na utrzymanie armii. Uważają również, że król, nawet gdyby chciał, nie może zrobić nic niesprawiedliwego, ponieważ wszystkie własności ludzi, a nawet ich osoby, należą do niego i jego poddani muszą być mu wdzięczni, jeśli coś posiadają; że w interesie korony jest, aby suweren dopilnował, by lud posiadał niewiele lub nic, tak aby nie egzaltował się zbytnio bogactwem i wolnością, które tam, gdzie występują w nadmiarze, prowadzą ludzi do tego, że nie znoszą oni cierpliwie twardych i niesprawiedliwych praw, podczas gdy z drugiej strony – ubóstwo i niedostatek pozwalają kontrolować najbardziej dumne duchy i zniechęcają do buntu.»  (Thomas More, “Utopia”) Tak pisał Tomasz More, zanim został ścięty przez antypapieża-przodka kolejnych antypapieży następujących po sobie od pięciu wieków.

Okropności pogan dokonują się, podczas gdy ci błagają o «zrównoważoną energię» i naturalną żywność – uprawiając ogród. Podczas gdy sykofanci potępiają eksploatację kopalin i propagują kult bogini natury – ich patrycjusze roszczą sobie prawo do przywłaszczania sobie cudzych kopalń i serwowania ludowi owadów. Czym różni się to od barbarzyństwa i przemocy władzy, która prześladuje człowieka od śmierci Abla? – Czym to się różni od zjełczałych zup w lagrach, od śmierdzących misek suburry? – Zdaniem pogan wino szkodzi, natomiast marihuana i robaki to samo zdrowie, ale nie dla nich – dla plebsu.

Poganie budują gilotyny, na które będą wchodzić w kolejce – zanim zdążą ściąć Kościół. Chrystus zwycięża – gdy to konieczne – także z użyciem siły.

FONTE: https://www.marcotosatti.com/2023/01/16/i-pagani-che-invocano-diritti-e-le-zuppe-rancide-della-chiesa-laporta/