28 stycznia zachodnie ambasady wysłały do swoich obywateli ostrzeżenia o możliwym ataku terrorystycznym.
1-2 lutego zamknięte zostają ambasady USA, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Włoch, Danii, Holandii, Szwajcarii, Szwecji i Belgii.
3 lutego do portu w Stambule wchodzi USS Nitze wyposażony w systemy HAARP. https://en.wikipedia.org/wiki/USS_Nitze
3 lutego turecki minister spraw wewnętrznych Suleyman Soylu rozpoczyna atak na ambasadora USA w jego kraju, mówiąc: “Trzymaj swoje brudne ręce z dala od Turcji. Wyrażam się bardzo jasno. Wiem bardzo dobrze, jak chciałbyś wywołać konflikt w Turcji. Zabierz swoją uśmiechniętą twarz z Turcji”.
5-6 lutego nastąpi trzęsienie ziemi z epicentrum na tym samym uskoku tektonicznym co Stambuł
Jeżeli USraelcy dysponują bronią geofizyczną, która jest zdolna powodować: “…trzęsienia ziemi, cyklony, tsunami itp.,..” to rzeczywiście są władcami świata.
Gorzej jeżeli okaże się, że skuteczność super broni (HAARP) zależy od warunków geofizycznych, czyli od tego, że z największą siłą rażenia mogą być zniszczone cele położone tylko nad uskokami tektonicznymi.
Ten uskok turecki (Uskok Północnoanatolijski) jest dopiero trzeci w “rankingu” wielkości (2,0 cm na rok).
Największe zaś uskoki na Ziemi znajdują się na Nowej Zelandii oraz w Stanach Zjednoczonych. Przy czym ten drugi z największych uskoków (San Andreas, USA, 2,5 cm na rok) jest jednocześnie najbardziej niebezpiecznym uskokiem na świecie.
Twórcy broni geofizycznej nie projektowali jej chyba do niszczenia celów nad uskokami tektonicznymi na Nowej Zelandii. Tam cele ich ewentualnego ataku przemieszczały by się najszybciej (3 cm na rok), ale również, położone by były na słabo zaludnionym terenie, Poza tym Uskok Alpejski na Nowej Zelandii (Południowa Wyspa) jest stosunkowo “krótki” i ma 700 km długości.
"Mi piace""Mi piace"
Czas na tak samo naturalne trzęsienie ziemi u największego terrorysty świata – usraela.
"Mi piace""Mi piace"
U nich trzęsienie ziemi to będzie pikuś przy ewentualnym wybuchu “superwulkanu Yellowstone” (kaldera wulkaniczna znajdująca się pod powierzchnią ziemi na terenie Parku Narodowego Yellowstone, stan Wyoming).
“…Ze względu na możliwość kolejnego wybuchu, kaldera jest monitorowana za pomocą rozmieszczonych na jej obszarze odbiorników GPS oraz pomiarów radarowych wykonywanych przez satelity…
(…)
… część kaldery podnosiła się w tym czasie o 7,0 cm rocznie. Jest to najszybsze tempo zmian od 1923 r., gdy zaczęto przeprowadzać systematyczne pomiary…” [Wikipedia]
"Mi piace""Mi piace"
Wybrzydzać nie będę, wybuch wulkanu też pasuje do natury i tez można go cichaczem wspomóc jako usrańcy czynią.
"Mi piace""Mi piace"
Frank Hoogerbeets nie próżnuje i śledzi geometrię Układu Słonecznego: https://www.youtube.com/watch?v=Ntd24t68ex4&t=16s
"Mi piace""Mi piace"
Kiedyś astrologię ceniono wyżej niż astronomię, która była tylko jej nauką “pomocniczą”.
Obecnie badanie wpływu “ciał niebieskich” na życie na Ziemi kojarzy się niestety tylko z “wróżbiarstwem”, tak jakby gwiazdy, planety, księżyce w Układzie Słonecznym oddziaływały tylko na człowieka i decydowały wyłącznie o jego losie.
Współcześni “naukofcy” wylali dziecko z kąpielą, nie zostawiając na astrologii suchej nitki. Natomiast sami zajmują się astronomią, a teraz w szczególności astrofizyką, której niestety jest bliżej do filozofii, niż do poważnej dziedziny naukowej. Astrofizycy przewrotnie zajmują się najodleglejszymi zakątkami Wszechświata, bo tego i tak na Ziemi nikt nie ma możliwości zweryfikować. A i tak nie wiedzą skąd się wziął jego początek.
Frank Hoogerbeets jest na szczęście sejsmologiem, który docenił wpływ “ciał niebieskich” na życie na Ziemi. Nie wróży, tylko bada, analizuje, przewiduje, tak jak to robili starożytni astrologowie.
P.S.
Kacper, Melchior i Baltazar ponoć też byli naukowcami, którzy bacznie obserwowali nieboskłon, a nawet podążali za jednym z zaobserwowanych ciał niebieskich. Może byli po prostu astrologami, tyle, że teraz było by niepoprawnie “nazywać rzeczy po imieniu” (w ich rzeczywistym słowa znaczeniu).
"Mi piace""Mi piace"