Giamberto Pavani został uwięziony w swoim ultra nowoczesnym domu podczas powodzi, która nawiedziła Castel Bolognese, w prowincji Rawenna, gdzie mieszkał samotnie. “Wszystkie mechanizmy w jego domu były elektroniczne. Kiedy zabrakło prądu, wydostanie sie z niego stało się niemożliwe”.
Wiele osób próbowało go uratować, próbując nawet rozwalić drzwi młotkami i innymi narzędziami. “Prosił o pomoc. Powiedziałem mu, żeby wspinał się na meble. Okno nie otworzyło się nawet przy użyciu kilofa. Do końca próbował otworzyć szczelinę, która powstała, ale ani jemu, ani nam się to nie udało” – wspomina ratownik Tony. Właśnie w tym momencie 75-letni mężczyzna utopił się.
Jak pokazują ślady na ścianach domów, w owych godzinach woda osiągnęła wysokość około trzech metrów w najniższym punkcie.
Ludzie zafascynowani nowoczesnością nie zdają sobie sprawy że postęp daje ale i zabiera! Jak się okazuje życie fascynatów też i owszem.
"Mi piace""Mi piace"
Trzeba wiedzieć, gdzie się zatrzymać.
"Mi piace""Mi piace"
Zgadza się. Ale ustawiacze świata nie znają umiaru. Może dlatego że brak im zupełnie empatii?
"Mi piace""Mi piace"
Mieliśmy na myśli zmarłego.
"Mi piace""Mi piace"
Nie żebym bronił takiej głupoty jak totalna ‘elektronizacja’ domu, ale w tym przypadku to było po prostu źle i bez wyobraźni zaprojektowane.
"Mi piace""Mi piace"
Kilofem nie rozwalić okna? Do czego ta elektronika? Gość miał pancerne szyby i zamykane drzwi elektronicznie, to nie odkurzacz w ścianie go zabił…
"Mi piace""Mi piace"